#1 2014-02-20 18:20:47

 Kaisska

Administrator

Zarejestrowany: 2014-02-19
Posty: 13
Punktów :   
Nazwa konta w FH: Kaisska

Rozdział 2 - Narodziny i Powrót

Rozdział 2 - Narodziny
Całe królestwo jeszcze spało. Kovu zbudziła Kiara, które na cały głos jęczała.
Kiara - Kovu! Kovu!!! To już!
Kovu - Już?! Jak to już?! Lece po Rafikiego!
Kiara - Pośpiesz się!
Kovu z całej siły biegł przed siebie, do drzewa Rafikiego.
Kovu - Raf... Ra... - zdyszany ledno co z siebie wydusił - Rafiki... Kiara... dziecko... to już...!!!
Rafiki zdziwiony westchnal szybko i pobiegł na Lwią Skałę do Kiary.
Rafiki - Kovu, wyjdź. Zawołam cię.
Kovu - Ale...?!
Rafiki - Kovu!
Kovu - Dobrze, już...
Kiara - Aaaaaa...!
Chwilę potem było już po wszystkim.
Rafiki wyszedł z jaskini i powiedział do Kovu:
Rafiki - Kovu, już możesz.
Kovu - Achh! Jakie piękne! To chłopiec czy dziewczynka?
Kiara - To chłopiec. - zza Kiary wyturlało się jeszcze drugie lwiątko - A to dziewczynka.
Kovu - ...
Kiara - Mamy dwujkę. Nie spodziewałam się tego... Ale jestem równie radosna jak i zaskoczona!
Kovu - ... nie tylko ty... Wyjdźmy z nimi na zewnątrz.
Kiara - Okej. Hatu. Astra. Chodźcie.
Hatu - Wrrraaaauuu - ryknął słodko -
Astra - Rooaarr - ryknęła ślicznie -
Kovu - Hah, w przyszłości będziecie mistrzami w ryku.
I przyłożył nos do głów obydwóch.
Kiara - Dobrze mówisz
I zrobiła to samo z Kovu
Kovu - Pójdę powiedzieć rodzicom.
Kiara - Napewno będą ucieszeni.
Kovu poszedł powiedzieć rodzicom (Simbie i Nali) o maleństwach.
Kavu - Simba!
Simba - Mów do mnie tato lub ojcze. Do Nali także. Mama lub matka.
Kovu - Dobrze. Ojcze... jesteś już dziadkiem.
Simba - To już?! Gdzie są?
Kovu - Leżą z Kiarą za skałą.
Simba - Chodźmy do nich.
Kovu - Chodźmy.
Simba i Kovu przyszli do Kiary. Ależ wielki był zachwyt Simby, który ujrzał swe wnuki.
Simba - Jakie śliczne! Kto jest kim.
Kovu - Chciałbym o to samo spytac.
Kiara - Ciemniejsza to Astra, a jaśniejszy to Hatu.
Simba - Przepiękne. Powiem potem mamie.
Kiara - Już widzę jej mine. - i razem z Simbą i Kovu zaczęła się podśmiewywać -
Simba - Zostawiam was narazie samych.
Kiara - Ojcze! Jak się nimi zajmować.
Simba - Ouu... matka Ci wytłumaczy. Zawołam ją kiedy wróci z polowania.
Kovu - Chyba tez pójdę polować. Wrócę poźniej.
Kiara - Zostawisz mnie z nimi?
Kovu - A jestes głodna? Moge zostać. Zobaczymy co upoluje mama.
Kiara - Zostań. Nie upilnuję ich narazie sama.
Kovu - Dobrze.
http://3.bp.blogspot.com/-NDWIwp78Wgo/T_ci-eg-ZUI/AAAAAAAAAEI/rc5m8iXyW3E/s1600/KovuKiara.jpg
Dzień mijał im dobrze, bez pośpiechu. Jedynie dzieci... opiekowanie się nimi, zajęło im calutki dzień. Wkońcu zrozumieli.
Kiara - To codzienne opiekowanie się nimi nie będzie łatwe.
Kovu - Ale musimy. Będziemy je kochać z całego serca, pomagać, uczyć. Na nas przypadło to, co teraz mamy. Ale przecież sami chcieliśmy.
Kiara - Fakt. Astra! Zejdź z tego kamienia! Ehhh... Hotu jest bardziej spokojny niż podejrzewałam.
Kovu - Będzie dobrym ojcem i przede wszystkim królem. Będzie dobrze dowodził stadem, i nie będzie groźny wobec przyjaciół.
Kiara - Astra będzie napewno niespokojna w zyciu, ale tylko jeśli chodzi o wysiedzeni w miejscu. Jeśli będzie dużo trenować do będzie najżybsza na Lwiej Ziemi i wszyscy będą
kłaniać się księżniczce.
I tak układali im nowe pomysły na życie. A dzieci bawiły się w najlepsze. Kiedy już były większe (ale dalej młode) mogły chodzić dalej niż dotychczas. Ale zawsze b pobliżu rodziców,
lub opiekunów. Robiło się ciemno, słońce zachodziło, księżyc wschodził. Hatu każdej nocy wiercił się strasznie, więc Kovu zaczął go pilnować i wysłuchiwać o czym mówi przez sen.
To czego się dowiedział to to, że Hatu miewa koszmary z... Ahadim i Skazą. Skaza wmawiał mu różne dziwne rzeczy, Ahadi próbował mu udowodnić, iż to co mówi Skaza to kłamstwo.
Hatu nie wiedział komu wierzyć. W dzień zachowywał się dziwnie. Był jakby niedostepny, ale ciągle coś mruczał do siebie pod nosem.
Kovu - Hatu... co się dzieje? Nie chcesz się bawić, całymi dniami przesiadujesz na tej skale, jesteś niedostępny.
Hatu - Nic... tylko... ahh... nie ważne.
Kovu - Ważne, ja wiem, że ważne. Powiedz, pomogę ci.
Hatu - Miewam dziwne sny, z dwoma lwami. Jeden jasny, który mówi mi dobre rzeczy a jeden ciemny, który wmawia mi żebym przeszedł na strone zła. Będzie wtedy więcej korzyści.
Kovu już chciał coś powiedzieć kiedy nagle do rozmowy wtrąciła się Astra.
Astra - Hatu! Idziesz się bawić?
Hatu - N...
Kovu nie dał powiedzieć Hatu "nie" więc odpowiedział za niego.
Kovu - Oczywiście, że pójdzie się bawić. Macie opiekę?
Astra - Mama nas pilnuje!
Kovu - Ah tak? pójdę z wami. Chodźmy.
Szli tak, aż doszli do pięknego urodzajnego drzewa, pod którym leżała Kiara.
Kovu - Puściłaś ją samą?
Kiara - Kiedy usiądzie się na tamtym kamieniu, widać gdzie biegnie.\
Kovu - No dobra... co z nią robiłaś?
Kiara - Nic wielkiego. Bawiłam się tylko w ganianie, chowanego i inne ciekawe zabawy. Polowałyśmy na siebie.
Kovu - Więc chyba miała co robić. Z tego co słyszę.
Kiara - Ehem... co się dzieje z Hatu. Ostatnio jest nieobecny.
Kovu - Ma dziwne sny, przeczuwam, że są o Ahadim i Skazie.
Kiara - Oczekiwałam innej odpowiedzi. To źle. Trzeba powiedzieć to Ojcowi.
Kovu - Ściemnia się. Jesteś śpiąca?
Kiara - Troszkę.
Kovu - Idź spać, posiedzę z nimi jeszcze chwilę, Hatu prawie w ogóle się nie bawił. Dam mu czas.
Kiara - Jesteś pewny?
Kovu - Tak.
Kiara - No dobrze... Astra, Hatu! Mamusia idzie. Później do mnie przyjdziecie prawda?
Astra i Hatu - Tak!
Kiara - Hyhym. - zaśmiała się, i liznęła Kovu -
Kovu - Hatu, Astra! Jak długo zamierzacie się jeszcze bawić?
Astra - Dłuuuuuugo.
Kovu - O nie,nie,nie. Jeszcze chwilę. Później wracamy do domu.
Hatu - Okej.
Gdy zabawa dobiegła końca. Wracali do domu. Po drodze spotkali niemiłą niespodziankę. Napadł ich nieznany dotąd lew. Było już ciemno, ukrywał się w cieniu.
Kovu nie mógł go rozpoznać.
Kovu - Simba?
Lew - ...
Kovu - Kiara, czy to ty?
Lew - ... hahaha... - zaśmiał się z lekką chrypą -
Lew - Nie... to nie twoja rodzinka.
Kovu - Kim jesteś i czego chcesz?
Lew - Nic ci do tego. A to czego chce, to jedzenia.
Kovu - ?!
Kovu odepchnął dzieci za niego. Zbliżył się do lwa bezpiecznym krokiem.
Lew - Chcę twoich dzieci, albo...
Kovu - Nie dam ci ich!
Lew - Dasz albo...
I wtedy z zarośli wyszło całe stado nieznanego lwa, z lwicą na czele.
Lwica - Hahaha... Kovu... czy to ty? Poznajesz swoją... matkę?!
Kovu - Co?!
Lwica - Tak Kovu... to ja...
Kovu - Ale, ale...
Lwica - Widzę, że mnie pamiętasz. Sporo czasu upłynęło od ostatniego spotkania... zdrajco!
Kovu -  Nie jestem zdrajcą! Chodź tutaj! Ujawnij się!
Lwica wyszła z ciemnego kawałka ziemi, tym samym ujawniając się.
Kovu - Zira?!
W tym samym czasie na Lwiej Skale Kiara niepokoiła się co się dzieje z Kovu.
Kiara - Zazu!
Zazu - Słucham?
Kiara - Leć sprawdzić gdzie Kovu. Leć w stronę fioletowego mistycznego drzewa.
Zazu - A dokładniej?
Kiara - Ehmm... w tamtą stronę!
I wskazała stronę, w którą Zazu miał lecieć.
Zazu leciał i próbował wypatrzeć Kovu. Ale było tak ciemno, że ledwo go zauważył.
Zazu - Jest! O nie... Simba... Simba!
Zazu wrócił na Lwią Skałe mówiąc, że Kovu został otoczony przez inne stado.
Simba ze stadem wyruszyli w stronę Kovu i lwiątek.
Kovu - Zostaw moje dzieci!
Zira - Zabiłeś mojego syna!
Kovu - Ja... ja nic nie zrobiłem!
Zira - Otóż to! Nie pomogłeś bratu w potrzebie!
Kovu - To nie był mój brat! A ty nie jesteś moją matką!
Zira - Ahrr... Taka!
Kovu - Taka... kto to.
Taka - Zapomniałeś o ojczulku?
Kovu - Skaza... ale przecież ty... powinienes nie żyć.
Taka - Ooo... niestety, śmierć mnie ominęła. A twoja... za chwile się wypełni...
Stado - Hahhahahahaah!
Wtem wparadował Simba ze swym stadem otaczając Kovu i lwiątka.
Simba - Zira?!
Zira - Tak. Dobrze widzisz stary wrogu...
Taka - Nie zauważyłeś mnie... jak możesz... Simba...
Simba - Skaza?!
Taka - Tak, i tym razem. Naprawdę nie pozwolę ci żyć...
Simba - Zapomnij!
I po tym słowie oby dwa stada rzuciły się na siebie.
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRMbdF3mxuO7AFceFAYJDEBrLoHMMfTkQsZkHWB967T2nKtpCw_IA
Zira i Skaza przeżyli, jednakże byli w stanie krytycznym. Kilka lwic i lwów zginęło. Ale została wystarczająca ilość aby uratować Kovu, Astrę i Hatu.
Hatu - To był ten lew... który mi się śni.
Kovu - Hatu, Astra. Wracamy.
Stado wróciło na Lwią Skałę. Wszyscy zmęczeni po walce, tym bardziej, że wszystko rozegrało się w nocy.
Kovu - Dzieci, do spania.
Astra - Ale tato...
Kovu - Już! - powiedział z groźną miną -
Astra i Hatu położyli się do snu.
Kiara - Kovu... coś się stało? Nie krzycz na dzieci.
Kovu - Nie nic się nie stało. Ale nie wierzę... że oni żyją...
Kiara - Ja też nie mogę w to uwierzyć...
Kovu - Chodźmy spać...
Całe stado zasnęło. Prócz jednego Simby.
Simba - Ojcze... co robić. Kovu jest taki jak on. Jak Skaza. Czuję to pomimo tego, co dla nas zrobił.
Duch Mufasy - Kieruj się głosem serca.
Simba - Ojcze... całe życie sie nim kieruje... to nic nie daje.
Duch Mufasy - Oni i my to jedno... kieruj się głosem serca...
Po tych słowach duch zniknął.
Simba - Ojcze...
http://images5.fanpop.com/image/photos/27500000/Mufasa-s-ghost-the-lion-king-27552012-823-480.jpg


Prawo Ustanawiam Ja
Coś Ci się nie podoba? Wyjdź i nie wracaj
Mnie się szanuje, nie olewa
Moje słowo, jest święte
To co moje, jest błogosławione
Ja jestem najwyższą, ja jestem Lwią Boginią

Offline

 

#2 2014-02-20 20:32:15

Agrest

Lwiątko

Zarejestrowany: 2014-02-20
Posty: 2
Punktów :   

Re: Rozdział 2 - Narodziny i Powrót

Zira i Skaza żyją >u<? Wytłumaczysz mam nadzieję jak D
A i piszesz fajne historie o3o Pisz dalej.

Offline

 

#3 2014-02-21 08:21:30

 Kaisska

Administrator

Zarejestrowany: 2014-02-19
Posty: 13
Punktów :   
Nazwa konta w FH: Kaisska

Re: Rozdział 2 - Narodziny i Powrót

Wytłumaczę w następnych rozdziałach.


Prawo Ustanawiam Ja
Coś Ci się nie podoba? Wyjdź i nie wracaj
Mnie się szanuje, nie olewa
Moje słowo, jest święte
To co moje, jest błogosławione
Ja jestem najwyższą, ja jestem Lwią Boginią

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.undefeated.pun.pl www.thoriaots.pun.pl www.volturi.pun.pl www.highriskboys.pun.pl www.aber.pun.pl